Buty Emu pochodzące wprost z Australii powstały w celu zapewnienia komfortu cieplnego stóp surferów zmęczonych długimi treningami. Miały one chronić przed chłodem wody o temperaturze 17 stopni. W tym właśnie celu zaprojektował je trzydzieści lat temu Andrew Raggat. Data wyprodukowania pierwszego egzemplarza ciepłego australijskiego obuwia dowodzi, że nie jest to „wynalazek” nowy, jednak jego skuteczność decyduje o tym, że jest wykorzystywany już przez wiele lat. W sezonie 2009/2010 jest to prawdziwy hit, co potwierdzają dotychczasowe wyniki sprzedaży obuwia.
Jak pokazuje moda na noszenie butów Emu w Australii, buty te łączą wiele przeciwieństw. Wybranie na materiał ich wykonania wełna z owiec merynosów, zwierząt żyjących w naturalnych warunkach jedynie w Australii, sprawia, że buty w trakcie zimy ogrzewają, nie dopuszczając do uczucia zimna, a podczas gorących dni ich działanie jest wprost odwrotne – utrzymują temperaturę niższą od otoczenia. Dlatego buty Emu służą zarówno latem, jak i zimą.
Można je zestawiać zarówno z grubymi, puchowymi kurtkami, jak również z krótkimi spodenkami oraz kusymi koszulkami. Nikogo nie powinien dziwić widok modelki na stronie producenta obuwia ubranej w skąpy strój w połączeniu z pozornie rozgrzewającymi ją butami na gorącej pustyni. Buty Emu w takim przypadku pozwalają utrzymywać przyjemną, chłodną temperaturę ciała, bez efektu pocenia się!